11/10/2015

FOTOfolizm - jako zboczenie zawodowe.





Mam małe zaległości jeśli chodzi o takie moje rozmyślania więc czas to nadrobić.
Dzisiaj 'porozmawiamy sobie' o ludziach z którymi każdy z nas miał styczność lub nadal utrzymuje z nimi kontakt, w co wątpię.
Dlaczego? Zaraz wszystko zrozumiecie :D 

Tak to już bywa, że osoby przyjaźniące się z ludźmi których nieodzowną częścią życia jest fotografia, często padają ich ofiarami. My, ludzie aparaty przeważnie wszędzie nosimy ze sobą aparat a jeśli nie to chociaż telefon uzbrojony w niezłą optykę. 
Może od razu przejdę o co tak właściwie mi chodzi. Otóż to, jak wiadomo dla mnie fotografia to coś więcej niż tylko hobby czy przejściowy okres mojego życia. Moi znajomi to wiedzą, szanują albo może nawet i podziwiają (kto wie) wiedzą też jedno: Nie mogą czuć się przy mnie bezpiecznie. Dlaczego? A właśnie dlatego, że nie znają dnia ani godziny, której wyciągnę telefon i zrobię im pamiątkowe zdjęcie. Nie ważne czy to spacer, szkolna przerwa, czy lekcja polskiego. Dla mnie czas nie gra roli. 
Często zastanawiam się, dlaczego właściwie jest to tak denerwujące dla nich. I chyba już wiem dlaczego. Znacie sposób jak najszybciej wkurzyć dziewczynę? Zrobić jej zdjęcie i nie pokazać go jej a zważając że większość moich znajomych to dziewczyny, to chyba wszystko jasne. 
Wracając. Tak zaliczam się do grona ludzi, którzy robią zdjęcia w praktyczne każdym miejscu i każdej okazji. Niekoniecznie muszę jej publikować. Po prostu lubię mieć je w swoim telefonie i po jakimś czasie wracaj do nich i do wspomnień z nich związanymi. Nie ważne czy jest to piękny widok z wież Eiffla czy głupie ciasto kupione w Starbucks'ie, każde zdjęcie coś dla mnie znaczy.
Wracając jeszcze do moich znajomych. Serdecznie pozdrawiam Julię a zarazem najserdeczniej przepraszam za wszystkie zdjęcia zrobione na lekcjach/przerwach. Nawet za te o których nie wie (tak, jutro chyba nie wrócę ze szkoły xD ) Tak czy siak, uwielbiam ten moment jej złości. ale może jeszcze kiedyś mi podziękuje (albo zabije). Justyna i Gosia - mimo, że nie znamy się długo, już wiedzą co to znaczy żyć z fotofolikiem. Robiąc zdjęcia, często widzę minę mojego chłopaka, patrzącego się na mnie z politowaniem xD No ale cóż. TRUDNO!

Czyli jak tak na prawdę wygląda życie z fotografem? Na pewno nie należy do najłatwiejszych!
 Ale wcześniej czy później przywykniecie. Kilka rad jak żyć z taką osobą?:
-Nie daj po sobie poznać, że irytuje Cie jej fotoholizm - to tylko pogorszy sprawę
- zaakceptuj, w końcu kiedyś to przejdzie (albo i nie) :D

Jestem wręcz przekonana, że nie tylko ja jestem uzależniona od zdjęć, ale to wszystko wynika z mojego 'zawodu' :D
 Można powiedzieć, że cały czas trenuję i się uczę, prawda? 
Łączmy się wszyscy, którzy aparat w telefonie włączają w ułamki sekund i dokumentują każdy dzień życia,
 tworząc w ten sposób swój foto-pamiętnik!
 Piszcie w komentarzach, jeśli jest tu ktoś taki, albo ktoś, kto musi żyć z taka osobą! :D 
Dziękuję moim narzekającym znajomym na inspirację do napisania posta, przepraszam :* 





Obudowa TRENDMANIA.PL
Przy wpisaniu kodu: MCZARNYNOGA otrzymujecie rabat
-10% na wszystkie obudowy!
(kupon ważny do końca roku)





17 komentarzy:

  1. Moi znajomi to często wykorzystują.. już na przyszłe 18-tki koleżanki prosiły, abym wzięła aparat jako gość :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie również były podobne sytuacje, najpierw wybadanie terenu czy przyjdę z aparatem na imprezę, a jak opowiadałam, że nie, bo chcę iść na imprezę a nie do "pracy" (oczywiście mówiłam to w ładny dyplomatyczny sposób), to już zaproszenia nie widzialam :P W pewien sposób takie zachowanie zrobiło selekcję wśród znajomych :)

      Usuń
  2. Oj zgadzam się w całości z tym co napisałaś :) ja co prawda "inny typ fotografii" bo sportowa, ale również maltretuję znajomych ze zdjęciami, ze wspólnych wypadów na kawę, do kina.
    Coż, część się przyzwyczaiła, część miała dość, woleli się nie spotykać co często spowodowało naturalną śmierć znajomości.
    Ale ci, którzy nie zrezygnowali ze znajomości mam nadzieję, że nie żałują bo przynajmniej mają pamiątki z każdego spotkania, a jak wiadomo - pamięć człowieka jest zawodna, a zdjęcia w pewien sposób mogą ją wspomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! Chyba i ja zacznę stosować takie zasady, chociaż moje koleżanki bardziej boją się, że wstawię to np. na facebooka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no cóż, tak już mamy, ale czasami jak już ktoś wspomniał, niektórzy starają się to wykorzystać i pytają na przykład, czy wezmę aparat, gdziekolwiek i cokolwiek by to nie było. a to naprawdę potrafi być irytujące, mimo wszystko, niekiedy trzeba trochę "odpocząć" i pobawić się bez robienia zdjęć... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Robiąc zdjęcia, często widzę minę mojego chłopaka, patrzącego się na mnie z politowaniem xD" A gdzie tam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając Twojego posta widziałam dokładnie siebie! Niesamowite jest to, że nie tylko ja tak mam! :D a moi znajomi tak jak Twoi juz ledwo znoszą to, że praktycznie na każdej lekcji czy przerwie wyciągam telefon i robie zdjęcia! To jest już właśnie takie zboczenie zawodowe... Ale w końcu jeśli mamy okazję udokumentować coś nawet najzwyklejszego, to czemu mamy tego nie zrobić? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj taam, to tylko takie nieszkodliwe uzaleznienie :-D chyba kazdy fotograf wpadl w cos takiego. Trzeba uwiecznic kazda chwile! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja najczęściej maltretuje mojego chłopaka :D Czy to zdjęcia do szkoły czy po prostu idziemy na spacer, zawsze zrobię mu jakieś zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiedz jeszcze jak dokładnie nazywa sięta obudowa ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy to IPhone 6?

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny wpis i prawdziwy w stu procentach :D

    OdpowiedzUsuń