10/25/2015

Wakacje 2015








Tak wiem, jest 25 października, za oknami deszcz, żółte liście albo i już ich brak a ja zabieram się za podsumowanie wakacji 2015, które teoretycznie powinno się pojawić tutaj gdzieś w okolicy 30 sierpnia. 
No ale kiedy jak nie w brzydki pochmurny dzień powspominać to upalne lato? Więc lecimy!

Swoje wakacje zaczęłam od najbardziej stresującego a zarazem edukującego wydarzenia w moim dotychczasowym życiu, czyli pierwszego reportażu ślubnego! Było to 04 lipca. Nie pytajcie jak bardzo się stresowałam i modliłam aby było już po wszystkim. Dopiero teraz wiem, jak wielkie korzyści przyszły mi z tego jednego dnia nauki. Trochę więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj: <klik> 





Kilka dni później, pojechałam w największą samodzielną podróż mojego życia. Do Warszawy xD A właściwie to do Sobolewa, gdzie mieszka moja przyjaciółka Zuza. Poznałam jej znajomych, chodziliśmy sobie na spotkania, na imprezę, ogółem dużo śmiechu. Zwiedziłam trochę naszej stolicy, zrobiłyśmy zakupy no i wylądowałyśmy na filmiku JDabrowsky w całuśnym wyzwaniu. Znajdzie nas :D Mimo ze widać nas może z 2 sekundy i jesteśmy bokiem... ale nie ważne czy przodem czy tyłem ważne ze na YouTube byłem? xD czy jakoś tak! Wracając:
Zuzka miała uraz nogi, więc wszędzie wychodziłyśmy 30 minut przed czasem :D Jednakże wszędzie zdążyłyśmy na czas! Pogoda nas nie rozpieszczała. Miał być 35*C było 25*C, ale czarna bluza Zuz mnie uratowała i była moją przyjaciółką na tamten tydzień. 
Bardzo się cieszę, że w końcu do niej pojechałam i poznałam tylu świetnych ludzi!





Po powrocie do Bojszów, zaczął się okres grillowania, ogniskowania itd. Nie brakowało również rowerowych wycieczek do Tychów na Paprocany czy po okolicznych miejscowościach, 
Był również weekend z górach, gdzie w końcu zaprzyjaźniłam się z psem mojego chłopaka. 
Oczywiście małe, kameralne imprezy, czy wypady na rolki również były!










Zapomniałam o naszej wyprawie do Czech po basen! Tak po basen. Moja rodzina przypomniała sobie w najgorętszym okresie wakacji, ze fajnie byłoby mieć duży basen. A jakże! Niestety baseny wyszły. Z każdego sklepu, hurtowni, magazynu w pobliżu 60km. Więc zafundowaliśmy sobie wycieczkę do Czeskiego Cieszyna! Tak czy siak, teraz do końca życia mogę wspominać że jechaliśmy po basen za granicę a nie że kupiliśmy w pierwszym lepszym OBI :D 




Tak to zleciała większa część wakacji, aż nadeszła końcówka wakacji czyli przyjazd Zuzy i wspólny wyjazd na koncert Linkin Park! Mogę powiedzieć, że to był najlepszy koncert na jakim byłam! W dodatku byłam na nim z Zuzą! Nie obyło się bez zdenerwowania przed wejściem na płytę - organizacja i doinformowanie pracowników -10 ... ale tak czy siak bawiłam się wspaniale! Najlepiej wydane pieniądze w te wakacje! Czekam na kolejny koncert w Rybniku!
Zuzka została jeszcze kilka dni więc spotkaliśmy się ze znajomymi i uczciliśmy zakończenie wakacji. 






















Kilak dni później czekało mnie kolejne wyzwanie, czyli kolejny reportaż ślubny. Mogę powiedzieć, że miałam trochę więcej wprawy niż przy poprzednim ale i tak stres był. Tutaj możecie zobaczyć efekty:  <klik>


Ogółem wakacje uznaję za udane, mam nadzieję, że następne będą jeszcze lepsze, że nie obejdą się bez koncertu, mojej wizyty w Sobolewie i mam nadzieję, że uda mi się wyjechać gdzieś na wakacje, chociaż na 7 dni. Mam nadzieję, że wasze wakacje również był fajne i że wspominacie je równie dobrze jak ja swoje! Tymczasem nie załamujmy się! 
Do następnych wakacji jeszcze tylko 242 dni!




3 komentarze:

  1. Jejku, miałas serio genialne wakacje! :O zazdroszczę w sumie, tyle wspomnień i pięknych zdjęć ;) Mam nadzieje ze następne będą równie udane zarówno dla mnie jak i dla ciebie <3 a reportaz ślubny to w ogóle jakaś miazga, super że udało ci sie go zrealizować! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby 0:53 to wy ? Tak, nudzi mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy dzień w roku jest idealnym dniem na wspominanie wakacji! Jejku czytając tego posta aż sama zatęskniłam za latem, a w tej chwili gdy za oknem 7 stopni ja kuruję się w domu haha..


    luska-everywhere - KLIK

    OdpowiedzUsuń