Ulubieńcy miesiąca - | październik 2015 |

10/29/2015

Ulubieńcy miesiąca - | październik 2015 |

To chyba pierwszy raz, gdy ulubieńców miesiąca wrzucam 'w terminie' a nie z tygodniowym opóźnieniem! A to już coś. No ale bez zbędnego przedłużania przejdę do meritum sprawy, czyli rzeczy, które w tym miesiącu uważam za niezbędne, bądź są to moje odkrycia,
 które zostaną ze mną na dłużej.

Podczas mojego ostatniego wyjazdu, stwierdziłam, że fajnie byłoby mieć kilka 'podstawowych' kolorów cieni zebranych w jednym miejscu, aby nie zabierać ze sobą całego 'kuferka'. Zaczęłam więc poszukiwania, czego taniego a zarazem dobrego (tak, w drogeriach jednak można znaleźć takie cuda) no i po jakimś czasie trefiłam na paletkę firmy Lovely. Na początku nie przekonał mnie te błyszczące cienie, gdyż używam tylko matów i tylko maty toleruję na moim oku. Jednakże sprawdzają ich pigmentację na ręce, stwierdziłam, że wcale nie są takie najgorsze, poza tym zaraz sylwester, karnawał, 18stki, więc coś takiego mi się przyda. W dodatku paletka kosztowała coś około 13zł. Stwierdziłam, że zaryzykuję. I wybór okazał się bardzo trafny. Nie dość, że jasne używam praktycznie każdego jasnego cienia z tej paletki to z tych ciemnych (w większości zimnych) brązów znalazłam swój idealny odcień do poprawiania brwi. (resztę ciemnych cieni przeważnie ląduje u mnie nad załamaniem powieki) Więc zakup bardzo na +. Polecam każdemu, kto szuka dość delikatnych i neutralnych nude.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od pewnego czasu stałam się strasznym zmarzluchem. Nie ważne że na dworze jest 15*C - ja już sięgam po czapkę, szalik i grubą kurtkę. Dodając fakt, że w pierwsze dni 'piździernika' w naszej szkole była jakaś awaria i nie ukrywam, było zimno, to moim najlepszym przyjacielem stał się mój szalik, który kupiłam rok temu w Stradivariusie. Koleżanki śmiały się, że mam koc, ale to ja śmiałam się gdy mogłam się nim cała okryć a one marzły <muahahahaha xD > Wracając. Nie zastanawiając się długo, przy kolejnej okazji zamówienia czegoś z www.shein.com wybrałam dwa szaliki, jeden mniejszy, drugi większy. Nie ukrywam, że jak przy każdym zamówieniu, bałam się o ich jakość, niemniej jednak zostałam pozytywnie zaskoczona. Szaliki są przyjemne w dotyku, wymiary zgadzają się z tymi z opisu. Jedyne co o czego mogę się przyczepić, to kolor. Szalik w kratę jest jak najbardziej okej i zgadza się ze zdjęciem poglądowym. Natomiast szalik, który miał mieć kolor beżowy, jest nieco bardziej "piaskowy". Oceńcie sami. Tak czy siak jestem zadowolona i przy następnej paczce zamawiam kolejny szal!
Beżowy: >klik<
W kratkę: >klik<


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Nie wiem co tu dużo mówić. Może to, że nie wiem jak żyłam bez zegarka dotychczas i że teraz nie wyobrażam sobie wyjścia bez niego. Kolor, wielkość, bransoleta - wszystko tak jak powinno być. Poziom zadowolenia z produktu?- 10/10 
+ Do tego mały dodatek na szyję, który chyba zawiśnie na niej 31 grudnia!

naszyjnik: SheIn


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jesień jest dość specyficzną porą roku. Jest chyba jedną z najbardziej klimatycznych (zaraz po świętach). Lubię ją, bo właśnie teraz mogę ubrać moje ciepłe swetry, papcie, wejść pod kołdrę z kakaem lub herbatą i zapalić świeczkę!
Do tej pory myślałam, że wieczka jak świeczka, pachnie tylko po otwarciu i to jeszcze dość sztucznym aromatem. Do chwili, aż w Home & You kupiłam świecę zapachową o zapachu czekolady. Zakochałam się w tym zapachu, który po zapaleniu unosił się w moim pokoju. W najbliższym czasie planuję kupić świecę o zapachu wanilii również z tej serii. Cena to 25zł za dość duży 'słoik'.
Jakie są wasze ulubione świeczki? Chętnie  przetestuję!
Świeca: home&you


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dawno nie było tu żadnego produktu z Under20. W ostatniej paczce dostałam nowość, 3-stopniowa kuracja. Od samego początku zaciekawił mnie ten produkt, ponieważ był w nieco innej postaci niż wszystkie. Nie był to kolejny produkt 3w1 a 3 fazowa kuracja.Wypróbowałam tego samego dnia. Nie zauważyłam większego efektu po samym zastosowaniu, poza tym, że bolała mnie skóra na twarzy, gdyż jest wrażliwa a ja potraktowałam ją grubym peelingiem. Jednak po przejściu całej 'kuracji' (czyli 3 zastosowania) zauważyłam ze moje nieliczne bo nieliczne pryszcze wysuszyły się a po kilku dniach stany 'zapalne' (z których normalnie zrobiłyby mi się pryszcze) znikły. Muszę jednak dodać, że stosowałam dodatkowo aktywny tonik, który jest z tej samej serii. Więc może to podkręciło działanie.
Chciałam wrzucić wam tutaj link do stronki gdzie znajduje się dokładny opis, skład, działanie tego produktu, ale chyba jeszcze nie został on dodany.






Wakacje 2015

10/25/2015

Wakacje 2015








Tak wiem, jest 25 października, za oknami deszcz, żółte liście albo i już ich brak a ja zabieram się za podsumowanie wakacji 2015, które teoretycznie powinno się pojawić tutaj gdzieś w okolicy 30 sierpnia. 
No ale kiedy jak nie w brzydki pochmurny dzień powspominać to upalne lato? Więc lecimy!

Swoje wakacje zaczęłam od najbardziej stresującego a zarazem edukującego wydarzenia w moim dotychczasowym życiu, czyli pierwszego reportażu ślubnego! Było to 04 lipca. Nie pytajcie jak bardzo się stresowałam i modliłam aby było już po wszystkim. Dopiero teraz wiem, jak wielkie korzyści przyszły mi z tego jednego dnia nauki. Trochę więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj: <klik> 





Kilka dni później, pojechałam w największą samodzielną podróż mojego życia. Do Warszawy xD A właściwie to do Sobolewa, gdzie mieszka moja przyjaciółka Zuza. Poznałam jej znajomych, chodziliśmy sobie na spotkania, na imprezę, ogółem dużo śmiechu. Zwiedziłam trochę naszej stolicy, zrobiłyśmy zakupy no i wylądowałyśmy na filmiku JDabrowsky w całuśnym wyzwaniu. Znajdzie nas :D Mimo ze widać nas może z 2 sekundy i jesteśmy bokiem... ale nie ważne czy przodem czy tyłem ważne ze na YouTube byłem? xD czy jakoś tak! Wracając:
Zuzka miała uraz nogi, więc wszędzie wychodziłyśmy 30 minut przed czasem :D Jednakże wszędzie zdążyłyśmy na czas! Pogoda nas nie rozpieszczała. Miał być 35*C było 25*C, ale czarna bluza Zuz mnie uratowała i była moją przyjaciółką na tamten tydzień. 
Bardzo się cieszę, że w końcu do niej pojechałam i poznałam tylu świetnych ludzi!





Po powrocie do Bojszów, zaczął się okres grillowania, ogniskowania itd. Nie brakowało również rowerowych wycieczek do Tychów na Paprocany czy po okolicznych miejscowościach, 
Był również weekend z górach, gdzie w końcu zaprzyjaźniłam się z psem mojego chłopaka. 
Oczywiście małe, kameralne imprezy, czy wypady na rolki również były!










Zapomniałam o naszej wyprawie do Czech po basen! Tak po basen. Moja rodzina przypomniała sobie w najgorętszym okresie wakacji, ze fajnie byłoby mieć duży basen. A jakże! Niestety baseny wyszły. Z każdego sklepu, hurtowni, magazynu w pobliżu 60km. Więc zafundowaliśmy sobie wycieczkę do Czeskiego Cieszyna! Tak czy siak, teraz do końca życia mogę wspominać że jechaliśmy po basen za granicę a nie że kupiliśmy w pierwszym lepszym OBI :D 




Tak to zleciała większa część wakacji, aż nadeszła końcówka wakacji czyli przyjazd Zuzy i wspólny wyjazd na koncert Linkin Park! Mogę powiedzieć, że to był najlepszy koncert na jakim byłam! W dodatku byłam na nim z Zuzą! Nie obyło się bez zdenerwowania przed wejściem na płytę - organizacja i doinformowanie pracowników -10 ... ale tak czy siak bawiłam się wspaniale! Najlepiej wydane pieniądze w te wakacje! Czekam na kolejny koncert w Rybniku!
Zuzka została jeszcze kilka dni więc spotkaliśmy się ze znajomymi i uczciliśmy zakończenie wakacji. 






















Kilak dni później czekało mnie kolejne wyzwanie, czyli kolejny reportaż ślubny. Mogę powiedzieć, że miałam trochę więcej wprawy niż przy poprzednim ale i tak stres był. Tutaj możecie zobaczyć efekty:  <klik>


Ogółem wakacje uznaję za udane, mam nadzieję, że następne będą jeszcze lepsze, że nie obejdą się bez koncertu, mojej wizyty w Sobolewie i mam nadzieję, że uda mi się wyjechać gdzieś na wakacje, chociaż na 7 dni. Mam nadzieję, że wasze wakacje również był fajne i że wspominacie je równie dobrze jak ja swoje! Tymczasem nie załamujmy się! 
Do następnych wakacji jeszcze tylko 242 dni!