Everything and Nothing

1/28/2013

Everything and Nothing



Hello. Dzisiaj chciałam opisać wam pokrótce moją ostatnią zimową sesję, która była bardzo mile przyjęta przez Was. W tej sesji modelką była odważna Zuzanna Kotas. Mimo mrozu, śniegu i -10*C wyruszyłyśmy do lasu na plenerowe zdjęcia. Gdyby nie śnieg w butach i lodowate ręce wszystko byłoby w porządku. Szczerze, jestem mile zaskoczona odbiorem tego pleneru. Dwa zdjęcia z tej serii otrzymały ponad 1300 kliknięć "Like it" i ponad 40 komentarzy. Dzięki tej sesji w ciągu tygodnia dostałam ponad tysiąc lajków co było szokiem dla mnie. Chciałam również podziękować Wam ze te wszystkie miłe komentarze/wiadomości/e-maile, które otrzymuję. Wasze słowa uskrzydlają mnie i pomagają mi w dalszym działaniu. To taki społeczny/zbiorowy kopniak w tyłek, który daję mi powód do tworzenia. Bo przecież gdyby nie Wy to moja 'sztuka' nie miałaby sensu. JESZCZE RAZ WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA WAS!
Zapraszam na facebooka i proszę o cierpliwość w sprawie nowej sesji. Uciekam na przygotowania do Mistrzostw Śląska a Was zostawiam z zimowym plenerem. Peace & Yo!












Chill.

1/24/2013

Chill.


 Hello. W ostatnią sobotę po zawodach wybrałam się na zakupy do jakże kochanej 'Sfery' w Bielsku Białej. Gdy mój ojciec buszował po sportowych sklepach ja spokojnie przechadzałam się pomiędzy ladami pełnymi ubrań w moich ulubionych sklepach. Już w pierwszym sklepie dojrzałam mój główny cel zakupów, czyli burgundowe rurki. W po przejściu kolejnych 4 sklepów połowa gotówki zniknęła z portfela. Mimo iż, już połowa zimy pokusiłam się na wysokie 'workersy' z ćwiekami. Kilka dni później do rączek wpadł mi nowy plecak. Osobiście bardziej podobałby mi się, gdyby był jednego koloru, ale lubię niebanalne wzory więc ten również jest spoko. Wczoraj dostałam miły prezent od Ady, czyli muszka w kratę HandMade by Ad.
( www.fosterr.fbl.pl )^ ^ Moje zdobycze zobaczcie poniżej. Pozdrawiam!♥
 



 


 ♥♥♥




buty: Tally Weijl | T-shirt: RESERVED | muszka: Made by Ada | spodnie: Zara. | plecak: VintageShop.pl



Dziękuję! ♥

1/21/2013

Dziękuję! ♥


Hello. Na samym początku chciałabym serdecznie podziękować wszystkim osobą, które głosowały na moje zdjęcie w photoblogowym konkursie świątecznym. Dzięki Waszym głosom moja praca znalazła się w czołowej 30. Kilka dni temu odebrałam moją nagrodę czyli koszulkę z logo Photoblog.pl, którą będę dumnie nosić oraz pakiet konta premium PRO na 12 miesięcy. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję i wiem, że zawsze mogę na Was polegać. 
Przechodząc do głównych tematów o których chcę opowiedzieć:
 1) W ostatnich kilku tygodniach moją fotograficzna "kariera" ruszyła ostro z kopyta. Dostałam kilka propozycje o zdjęcia reklamowe jak i zaproszenie do zdjęć studyjnych oraz propozycja o edition w gazecie. Niestety jak na razie mogę powiedzieć tylko tyle na ten temat. TOP SECRET. Za 3 tygodnie ferie. A ja już mam zaplanowanych masę sesji. Jakoś to ogarnę obiecuję. Trzymajcie za mnie kciuki! 


 2) Wczoraj stuknęło mi już 4 tysiące lajków na Facebooku. Jestem zszokowana w jakim tempem przybyło ich od założenia strony. Strona powstała 25 lipca 2012. 4 tyś osób doceniło moje starania w zaledwie 6 miesięcy. Jak dla mnie jest to coś nieogarniętego. Podczas zakładania tego Facebookowego konta nawet nie śniłam że liczba osób lubiących to wzrośnie do 4 tys, zwłaszcza w tak szybkim czasie. Jakże wielkie było moje zaskoczenie gdy zauważyłam ze ostatni tysiąc lajków otrzymałam w przeciągu 20 dni! I właśnie za to chciałabym Wam podziękować. Za to, że doceniacie moją pracę i starania. Nie ważne ile lajków było jest czy będzie. Ważne, że mam dla kogo tworzyć. Gdyby nie Wy całe to "przedsięwzięcie" nie miałoby większego sensu. Bo kto jak nie Wy zmobilizujecie mnie do dalszego działania waszą konstruktywną krytyką. DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERCA! To chyba tyle. zostawiam Was z kilkoma nowymi zdjęciami. W następnym poście nieco "mody" i moje zdobycze zakupowe. Pozdrawiam!♥


 Ask: www.ask.fm/MartynaCzarnynoga
FACEBOOK: www.facebook.com/MartynaCzarnynogaPhotography




Competition. Stress. Determination.

1/18/2013

Competition. Stress. Determination.


 Hejo. Jutro sobota. Czyli tradycyjnie jak co tydzień pakujemy się i jedziemy na Halowy Miting Lekkoatletyczny do Brzeszcz. Jak na razie stresu nie ma. Pogadamy o tym przed startem ^ ^. Kilka(naście) osób prosiło mnie, abym opisała moją sportową przeszłość. Więc w dużym skrócie: Wszystko zaczęło się mniej więcej w II klasie szkoły podstawowej, kiedy to wzięłam udział w naszym miejskim biegu ulicznym " Od Jana, do Jana" Dystans wtedy był symboliczny. Było to bodajże 600m. Przez następne 2 lata także brałam udział w tym, jakże zabójczym jak dla mnie, wtedy dystansie. Następie na przełomie III i IV klasy zaczęłam uczęszczać na treningi do mojego nauczyciela wf'u. I tak zostało do dziś. Po drodze w V i VI klasie załapałam się na "Mistrzostwa Polski Dzieci Starszych", które odbywały się w Warszawie. Aby się tam dostać należało co tydzień uczestniczyć w tak zwanych "Czwartkach Lekkoatletycznych" i zajmować co najmniej 3cie miejsce. Przez ten etap przeszłam bez większego problemu. Nerwy i stres zaczęły się na Mistrzostwach Polski. Ale mimo to wygrałam dwukrotnie i w nagrodę wyjechałam z całą ekipą na tydzień do Disneylandu w Paryżu. (Nagrodę fundował Orlen ^ ^). Lecz co to prawdziwe nerwy i stres dowiedziałam się zeszłego 30 września 2012r. Data jakże ważna dla mnie. Wyjeżdżając na  Mistrzostwa Polski do Słubic, wiedziałam, że to już nie jest zabawa, tak jak tamte mistrzostwa. Wiedziałam że będę zdana tylko na siebie, lecz jestem typem samotnika więc nie miałam z tym kłopotu. Oczywiście zdarzyło mi się płakać przed biegiem tak samo jak i po. Jadąc do Słubic moim celem było by wziąć udział w finale MP. Jakze wielkie bylo moje zaskoczenie gdy po biegu eliminacyjnym dowiedziałam się, iż jestem na 4 pozycji i walczę o 3 miejsce. Jednak kontuzja, przerwa i niedoleczone zapalenie płuc dało się we znaki i niestety rywalizację zakończyłam na 4 pozycji przegrywając o 2 setne sekundy. Płaczu nie było końca. Zresztą osoby które były zmuszone rozmawiać godzinami przez telefon doskonale o tym wiedzą. Kilka dni później, uświadomiłam sobie, że przecież jechałam tam zajmując 13 miejsce w tabelach a skończyłam sezon z 4 wynikiem młodziczek w Polsce. Pomyślałam wtedy, że odwaliłam kawał dobrej roboty a ta "porażka" zmotywowała mnie do dalszych treningów.
Padły również pytania odnośnie treningów. No ogółem to ilość treningów zależy od pory sezonu. Najczęściej: 3 treningi z trenerem w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek) +tzw. Cross (czyli bieganie przełajowe) od 30 do 50 minut. ( wtorek, czwartek, sobota). We wakacje często odwiedzamy stadion LA w Katowicach na AWF'ie. Z tą uczelnią (prawdopodobnie) wiążę moją przyszłość. 
No. To, to chyba wszystko na ten temat. Jeśli masz jakieś pytania to pytaj! 
Dziękuję za uwagę. Życzcie powodzenia!





 



 Jedzenie musi być!


Tysiąc poziomów świadomości.

1/15/2013

Tysiąc poziomów świadomości.


Oki. No to zaczynamy. Na początek chciałabym pochwalić się moją ostatnią sesją. Modelką była Justyna Bednorz. ( www.wonderous.fbl.pl ). Koncepcja zdjęć była dość prosta i powstała w mojej głowie niespodziewanie na przełomie kilku chwil a same miejsce sesji wybierałyśmy w drodze. Mimo śniegu, mrozu i wiatru Justyna dzielnie pozowała w letniej sukience na ramiączkach. Osobiście całościowy efekt bardzo mi się podoba. A Wam?
WSZYSTKIE ZDJĘCIA NA FACEBOOKU. 

♥♥♥ 







Reaktywacja. Czyli egzystujemy od nowa.

1/13/2013

Reaktywacja. Czyli egzystujemy od nowa.




Hello. Ostatnimi czasami dużo myślałam o tym blogu i w końcu postanowiłam go reaktywować i egzystować tutaj od nowa. Ten niegdyś wyłącznie foto-blog będzie teraz służył mi jako takie bardziej free blog na którym zapisywać będę dłuższe notki niż na photoblogu i dodawała więcej zdjęć okazyjnych. Podejrzewam że blog nie będzie cieszył się taką popularnością jak blog Faffy, ale właściwie czemu nie spróbować.Zapraszam do obserwowania oraz do odwiedzenia moich stronek. Pierwszy nowy post już wkrótce.Wszelkie pytania kierujemy w stronę Ask'a: www.ask.fm/MartynaCzarnynoga